Kołpaki są niewątpliwie ozdobą naszych samochodów. Idealne, błyszczące, mieniące się kolorem auta są marzeniem wielu posiadaczy zabytkowych Mercedesów. Niestety, często wiele lat (i dekad) użytkowania ma bardzo negatywny wpływ na ich wygląd. Nowe są już niemal nieosiągalne (coraz trudniej dostępne albo w chorych cenach), pozostaje więc odnowienie posiadanych lub zakup używanych – niestety, nie zawsze w interesującym nas kolorze… Przedstawimy Wam w kilku krokach jak odnowić “zmęczone”, ale niezniszczone dekle, a tym samym poprawić wygląd naszych ukochanych wozów.
1. Pozbywanie się starej powłoki lakierniczej:
Starych powłok lakierniczych nie należy pod żadnym pozorem usuwać mechanicznie. Narobimy się niepotrzebnie, zniszczymy kołpak, a efekt końcowy będzie i tak kiepski. Ja stosuję polski preparat o nazwie SCANSOL.
Preparat ten nakładamy cienką, około 1mm warstwą, najlepiej starym pędzlem i czekamy jakieś 5 minut kiedy to możemy zbierać “galaretę” z łuszczącą się farbą.
Operację powtarzamy aż do skutku. Zazwyczaj po dwu lub trzykrotnym użyciu wszelkie resztki nawet najbardziej grubych powłok lakierniczych, i w największych zakamarkach złuszczą się z kołpaka. Na koniec, aby na kołpaku nie pozostawić nawet najmniejszej ilości niebezpiecznego preparatu myjemy kilkakrotnie kołpak z obydwu stron rozcieńczalnikiem NITRO i wycieramy do sucha czystą szmatką.
2. Polerowanie:
Z dużej kupki dekielków (jeżeli taką dysponujemy) wybieramy najładniejsze tzn takie które miały najmniej rys i są proste!!. Na oczyszczone i pozbawione starego lakieru powierzchnie jw. nakładam cienką warstwę pasty SONAX Chrom & Alu Paste (koszt ok. 12 zł)
Rozprowadzając ją na całej powierzni dekielka. Na wiertarce mam zamontowaną końcówkę z polerką (są to okragłe kawałki materiału w ilości ok. 50 szt zszyte razem co daje grubość ok 2cm) wykonane z bawełny.
Wiertarkę stopniowo przesuwam po deklu dokładnie każde miejsce polerując (rozcierając) i ruchem okrężnym co jakiś czas wracam w to samo miejsce. Efekt jest taki że po kilku okrążeniach widać różnicę gołym okiem. Pasta pozostawia filtr ochronny na elemencie czyszczonym powoduje jego dużą śliskość i odporność na brud zabezpiecza również przed korozją.
3. Lakierowanie kołpaków:
a). Co potrzebujemy:
- Taśmę plastyczną 3M szerokości 6,3mm (idealnie pasuje szerokością do oklejania pierścienia wokół gwiazdy) oraz drugą szerszą, do wyklejania ramion gwiazdy (ja stosowałem taśmę chyba 12 mm ale lepsza by była jeszcze szersza, tak aby nie trzeba było wyklejać z kawałków). Taśmę tę można nabyć w mieszalniach lakierów.
- Taśmę papierową szerokości 20 30 mm
- Taśmę jakąkolwiek najlepiej też papierową znacznej szerokości (ja stosowałem taśmę pakową)
- Papier ścierny wodny gradacji 300 lub podobny
- Pęseta
- Nożyk
- Rozcieńczalnik NITRO
- Szmatki nie pylące, czyste w dużej ilości (najlepiej wyprane, a nie jakieś tam po woskowaniu auta, czy inne tłuste)
- Lakier w sprayu ok. 50ml na jeden kołpak lub inną możliwość lakierowania natryskowego.
- Pomieszczenie zamknięte, dobrze wentylowane o stałej temperaturze.
- Dzień wolny 🙂
b). Przygotowanie do lakierowania:
Na wstępie powierzchnie które mają być lakierowane należy zmatować papierem ściernym na mokro. Zapewni to przyczepność lakieru do powierzchni kołpaka.
Następnie jeszcze przed oklejaniem musimy dobrze wymyć kołpak NITREM.
Wyklejanie rozpoczynamy od ramion gwiazdy. Przy oklejaniu dobrze jest się zastanowić jak będziemy ową taśmę odklejać. Warto o tym pomyśleć zostawiając sobie “haczyk” za który możemy potem łapać pęsetą – a będziemy z odklejaniem musieli się spieszyć.
Pierścień wokół gwiazdy wyklejamy jednym paskiem taśmy. Pasek przyklejamy najpierw na wewnętrzną stronę pierścienia, potem ostrożnie, żeby się taśma nie odkleiła, naciągamy taśmę na jego stronę zewnętrzną. Plastyczna taśma umożliwia nam taką operację i to właśnie dzięki temu nie powstają żadne garby, fałdy itp. “babole” pod które może wpłynąć lakier. Podobnie postępujemy z zewnętrznym pierścieniem z jedną różnicą. Gdy już wykleimy go wokół z zakładką to możemy sobie spokojnie “wyjechać” taśmą na zewnątrz i zrobić sobie wystające zakończenia, za które jednym ruchem bez skubania złapiemy pęsetą.
Teraz musimy wykleić zewnętrzną powierzchnię kołpaka, czynimy to taśmą szeroką (ja miałem akurat taśmę pakową) pozostawiając między taśmą elastyczną a wyklejaną teraz powierzchnią niewielką ale stałą szczelinkę. Szczelinę tą zaklejamy węższą taśmą papierową – a robimy tak chytrze aby potem było mniej do odklejania “na szybko”.
c). Proces lakierowania:
Przed samym lakierowaniem jeszcze raz przecieramy lakierowane powierzchnie NITREM bo przy oklejaniu dotykaliśmy je brudnymi paluchami.
Lakier nanosimy z dużej odległości, nawet większej niż “książkowe” 25 30 cm, Zwracając szczególną uwagę na to aby lakier nakładać równomiernie bo wszelkie poprawki, dodatkowe tryśnięcia będą widoczne. Z lakierowaniem nie można się guzdrać, trzeba to zrobić zdecydowanie i szybko, aby lakier nie zaczął schnąć. Po pomalowaniu jednego kołpaka odstawiamy lakier i niezwłocznie przystępujemy do odklejania taśm. Jeśli zrobimy to bardzo szybko, w ciągu kilkudziesięciu sekund, to unikniemy efektu nitek ciągnącego się lakieru za taśmą, a krawędzie powierzchni lakierowanej zdąża się ładnie “zaokrąglić”.
Na koniec jeszcze jedna uwaga. Lakierowanie wykonujemy w pomieszczeniu zamkniętym, w miarę czystym, (żeby nam się przy robocie nic z sufitu nie sypało), w którym nie ma przeciągów. Dobrze jest przy lakierowaniu i odklejaniu taśm być w ubraniu bez rękawów, lub bez górnej części garderoby w ogóle, bo z ubrania ostro sypie się kurz i pył, który osiada na mokrym lakierze.
4. Bezpieczeństwo kołpaków:
Jak już mamy piękne i błyszczące kołpaki, to warto im zafundować nowe spinki, żeby nam na wybojach nie powypadały i aby byle gówniarz nie zdjął go gołymi rękoma. Spinki można nabyć oryginalne w ASO albo podróbki po 4 zł w sklepach specjalistycznych oferujących części do Mercedesów. Optymalna ilość spinek na kołpak to cztery sztuki. Zapewni to dobrze trzymanie kołpaka do felgi, takie że nieuzbrojoną w narzędzie ręką nie da się go zdjąć, a i do jego zakładania nie będzie potrzebny młotek 🙂
Tekst i foto: Maniek i Sebastian